Paliknot na drugi dzień po nominacji Kopacz na Premiera pluł sobie w twarz, że nie siedzi dzisiaj w ławach poselskich PO, byłby jednym z głównych graczy sceny politycznej...
...pluje sobie w twarz i próbuje się ratować z tonącego Ruchu, widać to było w dniu expose jak łasił się publicznie do Kopacz niczym pudelek do panci...najbardziej wszystkich rozbawiły słowa "jak boga kocham" (w jego znaczeniu z małej litery)...tak chciał, aby mu uwierzono, że ceni sobie Kopacz...a jego słowa są tak nieszczerze jak miłość Putina do świata, bo na drugi dzień w wywiadzie Paliknot zapewnił, że w Boga nie wierzy...więc jego słowa są nic nie warte.
A PiS z takimi gniotami medialnymi jak Hoffman czy Czarnecki w nadchodzących wyborach niewiele zwojują...od lat wolę nieudolną namiastkę patriotów niż zdolną bandę złodziei żerującą na państwowym majątek, dlatego mnie nie muszą przekonywać do siebie, ale to nie mnie mają przekonać...
Z kolejnymi "udał nam się numer" daleko nie zajadą...a jeśli chcą udawać lub naśladować gibkich POwskich medialnych cwaniaków operujących celną ripostą to daleko im do nich, wygląda to żenująco...
W dodatku nie mają za sobą podpłaconych głównych mediów...więc zawsze będą punktowani po takich wypowiedziach jak "udał nam się numer" czy "nie dorównują poziomem Kaczyńskiemu".