Obserwujemy obecnie zmagania na Igrzyskach w Soczi...mamy piękne wyniki, wszyscy Polacy cieszą się z sukcesów innych Polaków...nawet Premier mając jedynie sukces i złoty medal AmberGold też chętnie się grzeje wśród zwycięskich górali...
A co z dotychczasowym nr jeden w mediach czyli z gender?
Otóż mam pytanie, jakby wyglądała sprawa gender w sportach...czy jakiś sportowiec gdy stwierdzi, że jednak czuje się kobietą to będzie mógł startować z kobietami? To może od razu zrównajmy zawodników, nie dzielmy na płeć, nie segegujmy płciowo...nie patrzmy na naturalne różnice fizyczne...Bóg się myli....natura się myli...co na to p.Środa? Ona się nie myli...
Na razie w Soczi mamy Czeszkę, złotą olimpijkę, która przykleja sobie wąsy podczas zawodów...czyżby w ten sposób chciała nam coś powiedzieć?
Wyobraźmy sobie hokeistów, czy p.Bródkę jako kobietę, który startuje z kobietami...kto będzie miał większe szanse...Kobiety czy pseudokobiety?
Albo zmeczony rywalizacją z mężczyznami taki Federer przejdzie do gupy kobiecej i zmierzy się z p.Radwańską...
Ten gender to jednak sztuczne wymysły znudzonych panien...sorry...singielek...
Komentarze