Wczoraj mieliśmy kolejną "normalność" w świecie polityki...wystrzeliła opona w aucie Prezydenta...nic takiego, można się pośmiać, bo przeca nic takiego, a na drzwiach od stodoły można latać, takich mamy pilotów, ochroniarzy BOR itd...owszem mamy, ale nie wiemy jakich mamy mechaników, specjalistów od kontroli stanu pojazdów, od planowania...
A przy okazji jaki prezydent taki zamach...i czytam dzisiejsze komentarze po tym incydencie i jakoś przypominają mi się czasy sprzed Smoleńska, gdy będącego na terenie zagrożonym w Gruzji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyśmiewano...z p. Komorowskim na czele...to wtedy w całej okazałości poznaliśmy przemysł pogardy i nienawiści w stosunku do środowiska PiS...wtedy uaktywnił się wyznawca PO Ryszard Cyba...
I jeszcze jedno, pewnie jestem pisowskim oszołomem, bo tylko tacy mogą się zastanawiać nad porównaniami z początku prezydentury p.Andrzeja Dudy, gdy przedstawiciele liberalno-lewicowych środowisk porównywali go do Prezydenta Kennedy'ego, czy porównanie to miało jakiś głębszy podtekst?...czy odnoszono się jedynie do młodego wieku Prezydenta Dudy, czy jednak myślano o sposobie zakończenia jego prezydentury...
P. Komorowski niedoczekanie, już raz szedłeś do władzy po trupach...czy wciąż brakuje żyrandola?
Jakoś dziwnie tylko z jednej strony takie przypadki...były rozpadające się na pół samochody, niewyjaśnione wypadki, katastrofy i seryjni samobójcy...to chyba za dużo jak na 25 lat niepodległej III RP? Więcej takich wypadków to chyba tylko na wschód od nas...ale pewnie to wina tych ludzi, tacy beznadziejni ci PiSowcy...tacy generałowie słabi psychicznie, nie to co byli generałowie SBecy...i ich ludzie wciąż działający w polskim systemie...
